Co podać psu w Sylwestra?

Sylwester już za nami, ale odwieczne pytanie zostaje nadal. Niestety nie każdy pies jest w stanie przeżyć bez strachu natłok huku, który my sami tworzymy naszym czworonogom.

Faszerować psa tabletkami, czy nie? To trudne pytanie, na które powinien odpowiedzieć sobie każdy z osobna znając swojego psa.

U nas Kohi pomimo już dojrzałego wieku, nie ma problemu ze strzałami. Wręcz przeciwnie, poszedłby je zobaczyć osobiście. Oczywiście mu nie wolno, jest pilnie chroniony przed tego rodzajem rozrywką. Jednak do jego wytrwałości na pewno przyczynia się jego myśliwska natura.

Kropka natomiast, mieszkając w mieście, przeżyła 2 Sylwestry, podczas których wręcz prosiła nas o to, by móc oglądać pokaz fajerwerków wraz z nami. Piękne czasy.
Jednak pewnego razu, stało się coś, czego mój mózg nie zarejestrował, albo może w jej naturze było jednak to, że kiedyś jak dorośnie zacznie bać się strzałów? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Wiem jednak, ze z roku na rok, im jest starsza jest coraz gorzej!
Nie ma problemów z głośnymi grzmotami, ma za to problem ze strzałami. Strzały mam na myśli te sylwestrowe, jak również te, które nie raz na spacerach generowane są przez strzelnice w sąsiedniej wsi. Gdyby pokaz pirotechniczny był tylko jeden dzień...., ale te czasy już się skończyły.

Rok temu bylam przerażona, siedzac z psami w domu - pilnowaliśmy czasu podawania leków Kohiemu po zabiegu - kiedy Kropka sama z siebie prosiła o otworzenie łazienki bez okien by móc tam siedzieć. Koszmar, który przeżywała przez cały dzień, odbijał się także na mojej psychice, bo przecież chce dla nich jak najlepiej. Pomimo kłótni jakie ze sobą często toczymy, przykro jest patrzeć na "swojego" psa, który się okropnie boi.

Nauczona doświadczeniem, postanowiłam w tym roku zareagować. Ktoś mógłby napisać. Naucz ją nie bać, ale jak? Czytałam ostatnio artykuł, że nie należy psa chwalić za to, że się boi. Zgadzam się. Tylko, że jeżeli w tym samym czasie pełni optymizmu i pozytywnych emocji w głosie będziemy starać się psa przekonać, że nie ma się po co bać i powinien być pewny siebie robiąc sztuczki, to czy to w pewnym sensie i tak nie jest utrwalaniem "bania się"?


Dla mnie to nie wykonalne i trochę abstrakcyjne. Nie potrafię wyobrazić sobie jak powinnam tak naprawdę się zachować, by "nie utrwalać" tego co już jest.
Uważam, że jedyne sensowne rozwiązanie, to pielęgnować brak strachu poprzez próbę izolacji od świata podczas pokazu, lub pomoc farmakologiczną. Bo gdy próbuję, nie raz, pobudzić pewność siebie Kropki podczas stresującej dla niej sytuacji - w mojej ocenie i tak dalej utwierdzam ją w tym strachu. Jednak nie potrafię pozostawić tego bez echa, więc może lepiej przytulić i zrozumieć? Tak....to też będzie utwierdzanie! Znajomi podpowiadają: "weź na długi spacer przez kilka dni  z rzędu" - może?, ale czy jeśli śpi i żyje..., słysząc huk, którego się boi nie obudzi się? Kropka się obudzi, znam ją, musiałabym ja uśpić na ten czas...

Powracając do sensownego rozwiązania farmakologicznego. Pojawia się pytanie co podać? Wiele osób, może coś polecić. Wiele środków jest dostepnych w wszechobecnych już klepach zoologicznych. Ilość miejsc wyspecjalizowanych w mniej lub bardziej znane tabletki i inne środki jest już naprawde bardzo powszechna i dostepna przynajmniej w każdym większym mieście.

W jednym z takich sklepów, przywitała mnie szeroka oferta środków uspokajających, jednak nie chcąc zrobić krzywdy, a pomóc psu, udałam się ostatecznie do naszego weterynarza.

To on, znając naszego psa, dobierze to co najlepsze! Nasza potrzeby zostały zrozumiane. Ma być SPOKOJNA, ale NIE OTUMANIONA da się zrobić? Nasz przykład mówi, że tak, ale zanim dobraliśmy środek pojawił się poważny problem z dawką.

Lek, który stosowaliśmy to Afobam. Lek ten jest wydawany na receptę, dostępny w aptekach i kosztuje ok. 15zł za 30 tabletek.
Jedna tabletka powina być stosowana na 30kg wagi zwierzęcia, więc co z nami jak waga Kropki to ok 3,7kg?

Przyjmujemy niezauważalną wręcz okiem dawkę 1/8 tabletki. Na szalony tydzień, zużyliśmy AŻ jedną tabletkę, ale czy było warto?

TAK! Co prawda w sam wieczór Sylwestrowy, był moment sporego niepokoju. Lęk, chowanie się i szukanie mnie, kiedy szykowałam się do wyjścia, bo tym razem miała zostać z ukochaną swoją kolankową paniuchą - moją mamą.
Jednak wcześniej dostawała leki już od poniedziałku, by był czas na ewentualną zmianę leku. Było widać, że jest trochę jakby... rozkojarzona, jednak normalnie zyła, reagowała. Nie piła nadmiernie, nie jadła więcej niż zwykle, była sobą, ale na prochach. Była chętna na zabawy, spacery, jedzenie. Gdyby ktoś nie wiedział, że jest na lekach, nie wiedziałby ;)

Spacery, także były bezproblmowe. Piłka i prochy pozwoliły na spokojne spacery bez żadnych lęków, także w Sylwestra. Zabawa w polach była przednia, pomimo kilku pojedynczych strzałów w oddali.
Nie wiem jak wyglądałoby to w mieście, ale na pewno nie byłoby tak samo bezpiecznie, a smycz byłaby obowiązkiem.

W wieczór Sylwestrowy po chwilowym strachu, została podana jej ostatnia dawka tego dnia. Efekt? Szczekała odważnie z Kohim na fajerwerki, leżała i przytulała się do niego spokojnie, podczas pojedynczych strzałów. W sam wybuch, było trochę gorzej, ale czym jest 20 minut strachu do 24h zeszłego roku? Niczym! Jestem równie szczęśliwa, że dogadują się z Kohim tak bardzo dobrze. Na pierwszy rzut oka, żyją obok siebie, a nie razem, ale gdy jet potrzeba... wspierają się w swoich niedogodnościach życiowych, tak ja i teraz! Leżał tak długo przytulając się do niej, ile tego potrzebowała - a on nie lubi gorąca ;).

Wiadomo, nie każdej osobie i psu może pasować ten lek. Jak w każdym przypadku mogą się pojawić skutki uboczne, jednak polecamy zainteresować się nim, konsultując z weterynarzem na następnego Sylwestra! :) Chcąc go zastosować, pamiętajcie również, że jest wydawany na receptę, więc musicie najpierw poprosić o wypisanie jej w lecznicy, natomiast weźcie też pod uwagę fakt, że w aptece tym razem może go zabraknąć i będzie trzeba zamówić! :)

Ja jestem zadowolona z działania tego leku, jednak jeżeli macie jakieś sprawdzone środki, także chętnie poczytam, bo w naszym przypadku bez tego już niestety się nie obędzie raczej :(

Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Tak jak wesoły Sylwestrowy ogonek Kropki! :)

Komentarze

Popularne posty