Anioł, nie pies


W ten świąteczny czas, temat Aniołów jest nam bliski, bo kto nie wierzył, lub nadal wierzy w Aniołka, Gwiazdkę, czy Dzieciątko, które przynosi pod choinkę prezent?

Chyba każdy!

Dlatego ja wierzę, że i psy oprócz tego, że są naszymi najlepszymi i najwierniejszymi przyjaciółmi, są też aniołami stróżami.
Wpływ na to ma indywidualnych charakter danego osobnika - fakt, bo zdarzają się psy dranie! ;)
Jednak myślę, że dużo wpływu ma też relacja, jaką się ma w danej parze.

Kohi, to anioł, nie pies! Coraz częściej sobie to uświadamiam i również jemu to powtarzam, doceniając jego samego, jego naturę i to..., że po prostu JEST!

Życie z nim na samym początku może i nie było usłane różami, ale kiedy całkowicie nauczyliśmy się siebie na wzajem, jestem pewna... że stworzyliśmy parę przyjaciół, która ciężko będzie kiedykolwiek powtórzyć.

Faktem także jest, że każdy pies uczy nas czegoś nowego i żeby nikt mi nie zarzucił, że nie piszę tutaj o Kropce, która jest moim pierwszym psem! Kocham ją nad życie, nigdy nie zapomnę, jednak charakter ma zupełnie inny. Oczywiście życzę sobie kolejnego równie wspaniałego yorka, o ile zdecyduje się jeszcze kiedyś na tą rasę! Nie neguje jej w żadnym wypadku, uwielbiam taką jaka jest.

Jednak Kohi... to pies o anielskiej cierpliwości, do mnie, do moich lepszych i gorszych dni. Jest zawsze kiedy jest mi smutno, zawsze służy "swoim ramieniem". Zawsze mogłam mu się "zwierzyć", przytulić, wypłakać. Zawsze był i jest kiedy go potrzebuje. Może to kwestia płci, bo wierzę, że nawet miedzy gatunkami przyciąganie jest takie samo!

Kohi, to jak się śmieje...pies terapeutyczny do innych psów. Sam został zaatakowany 3 razy w swoim życiu, w tym raz...niestety na zawodach agility. Jednak jest osobnikiem, który to rozumie, nie walczy, przyjmuje na klatę i wychodzi z tego bez żadnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Każdy tego typu wypadek spowodowany był jego zaangażowaniem w pracę, które luźno biegające psy niestety nie rozumiały jego skupienia.
Ale on wybaczył. Jest psem, który nie atakuje, ale potrafi bronić, jeśli wyczuje złe intencje. Ufamy sobie i dbamy o siebie w każdym calu.

Kocha dzieci, ale i one muszą być wobec niego fair. Uwielbia je wykorzystywać do rzucania obślinionych piłeczek! ;)
Kohi to wspaniały pilot samochodowy, który nigdy nie idzie spać, kiedy wyczuje moje zmęczenie! Kiedy ledwo patrzę na oczy, przemierzając końcowe kilometry w stronę domu, on za każdym razem trąca mnie nosem, lub kładzie głowę na mojej ręce, patrząc na mnie i dosłownie czuje jakby mówił "pamiętaj, jestem tutaj, pomogę"

Na koniec... anioł, nie pies w wychowaniu Pixie. Kiedy myślałam, że jego cierpliwość opadnie po tygodniu wspólnego mieszkania - myliłam się. Wkurza go niemiłosiernie, ale stara się ja rozumieć, pozwala na zabawę, nawet jak nie ma na nią ochotę, jakby mówił... dobra wyżyj się i daj żyć wszystkim. Prowadzi ją za rękę, toleruje i nie neguje. Nie warczy, nie ucieka, ale czeka.

Pies, który podzieli się piłką, a nawet jedzeniem, by pokazać jego świat! I chociaż wiem, że dużo go to kosztuje, stara się być naj i pomóc mi wychować Pixie, nie pozostawiając



mnie samą z tym wszystkim!

Anioł, nie pies!


Wesołych Świąt kochani i pamiętajcie o swoich ANIOŁACH STRÓŻACH!

Komentarze

Popularne posty