(Nie)słodka KROPKA








Kropka, przez wielu znana. Mój pierwszy pies. Pseudo york.
Czyli jak zaczęła się zabawa w agility i powstała miłość do psów.
Słodka, czy nie? Już prawie 8 lat temu pojawiła się mała kulka. Dosłownie mała, która podążała za mną krok w krok.

Niewinna, słodka, inteligentna rozrabiara. Jak na yorkomodę przystało, miała ubranka, kokardki i torebkę. Jednak już jako szczeniak pokazała że ona chce świat poznawać swoimi czterema łapkami. Za to jej dziękuję! Zmieniła mój świat i postrzeżenie tej rasy.

Potrafiła kilka sztuczek, więcej niż przeciętny pies - mieszkaniec bloku. Gdy skończyła rok, przypomniało mi się jak jako mała dziewczynka na Animal Planet oglądałam agility w US. Poszukałam, poszperałam. JEST!

Jest klub agility w Krakowie - HIPORT. Na jesień postanowiłam wziąć udział w kursie dla początkujących, Po 2 miesiącach wspólnej zabawy, poprawił się nam kontakt. Kropka czekała na każdy trening, cieszyła się, męczyła. Była zabawa. Zostałyśmy w klubie, wzięłyśmy udział w naszym pierwszym seminarium. A w maju następnego roku już wystartowałyśmy w zawodach, chociaż nasz debiut stał pod znakiem zapytania.



Miesiąc wcześniej Kropka kochając huśtawkę, postanowiła z niej zeskoczyć, bo.....za wolno opada. Tak naciągnęły się ścięgna w kolanach, a miłość do huśtawki skończyła się wraz z upadkiem.
Cudem forma wróciła na czas. Na pierwszych zawodach już było pierwsze podium.

Rok pełny startów, wtedy pierwszy raz poznała morze, gdzie osiągała prędkości bliskie 5m/s, a jak na jej mały wzrost....były nieziemskie :)
Agility w ciągu niecałego roku wciągnęło nas na dobre, bo już rok po rozpoczęciu naszej przygody z tym sportem pojawił się on - KOHI, dzięki, któremu Kropka się tylko bawi, co sprawia jej ogromną radość. Odpuściłam, zaczęłam się bawić, a Kohi? Dla niego agility to najlepsze co ma w życiu, więc z natury stał się pracoholikiem, ale o nim w osobnym poście :).

Kropka pomimo tego że jest, i jaka jest poświęce jeden z osobnych postów, dała początek historii naszej drużyny, która za chwilę będzie trwała już 7 lat.


Przeżyła Hiport, który się rozpadł, potem powstał kokS, który trwał chwilę. Reaktywacja Hiport'u, gdzie wtedy rozpoczęłam prowadzenie treningów. Lata biegania na hali, na przeszkodach Białego Psa. Po kolejnym rozpadzie Hiportu, przyszedł nas czas. Czas na Dream Agility Team.
Czemu taka nazwa? Dla każdej osoby, ich własna drużyna, jest drużyną marzeń. Kropka też była moim marzeniem, które się spełniło. Kohi spełnia kolejne, więc czyż nie trafiona nazwa?

Ile razy mówiliście...."Dream Team"? Po to własnie powstał ten klub: "By spełniać marzenia".

Spełniając marzenia od strony klubu, od grudnia zaczynamy historię w pojedynkę, sami dla siebie, na swoich przeszkodach i na własnym terenie!

A Kropka dalej trwa! :)
I chociaż jest to dla nas zabawa!
To własnie ona została już dwukrotnie Coctail Masterem!
W roku 2014 oraz 2015! :) Mistrzyni


Komentarze

Popularne posty